Projekt "Bociany integrują"

Zebrane informacje o bocianach

autor opracowania: Danuta Daroszewska

Spis treści:

  1. Gniazdo
  2. Jajo
  3. Pisklę
  4. Technika latania
  5. Bocianie podróże

Gniazdo

Lokalizacja:

Gniazdo musi być tak zlokalizowane, by nic nie przeszkadzało w nadlatywaniu. Zwykle zakładane jest na wysokości 10-20m nad ziemią. Bywają wyżej, np. na kominach fabrycznych. Bywają też niżej, na 2-3 w warunkach hodowlanych. Wyjątkami są gniazda budowane na ziemi. W Polsce zaobserwowano takie dwa: na wysepce na stawach rybnych na Opolszczyźnie i w 1996 na łąkach nad Biebrzą.

Bocian najchętniej zajmuje swoje ubiegłoroczne gniazdo, w którym tylko naprawia szkody powstałe w czasie zimy.

Ptaki młode, ale już dojrzałe do rozrodu, wracające pierwszy raz z Afryki po 3-5 latach, zwykle osiedlają się w pobliżu rodzinnego gniazda. Różne źródła mówią o osiedlaniu się w promieniu 25km, inne o 100km. Można przyjąć średni promień 50km od miejsca urodzenia.

Gniazda użytkowane są przez wiele lat i przez wiele bocianich pokoleń. W Polsce udokumentowano gniazda stuletnie, np. na kościele w Kościerzynach w powiecie brzeskim, którego budowę odnotowano w kronice parafialnej. Zwykle nie ma dokładnych informacji o dacie założenia gniazda, ale większość służy bocianom przez kilkadziesiąt lat.

Każdego roku powstają nowe gniazda, ale tylko niektóre wykorzystywane są na stałe, co dowodzi, że bociany "testują" nową lokalizację.

Przy budowie nowego gniazda bocian chętnie korzysta z pomocy człowieka, tj. buduje nowe gniazdo na platformach przymocowanych na szczytach słupów energetycznych, na kołach od wozu czy na podstawach zbitych z desek i przymocowanych na szczycie dachu lub wysokim drzewie. Podstawa wypleciona chrustem przypomina bocianowi zaczątek gniazda i pobudza do dalszego wyściełania.

Bociany przez cały dzień i przez cały sezon znoszą materiał do budowy. Podstawa jest z chrustu - w dziobie przynoszą gałęzie długości nawet półtora metra! Do wyścielenia wnętrza używają suchej trawy, słomy, korzonków, np. kłączy perzu. Trafiają się też szmaty, papier, folia i sznurki.

Bywa, że bociany z sąsiadujących ze sobą gniazd podkradają sobie budulec. Dlatego w czasie budowy zwykle jeden z bocianów pilnuje gniazda a drugi leci po materiał.

W piśmiennictwie są sprzeczne informacje co do tego, który z bocianich małżonków bardziej przykłada się do budowy gniazda. Zdaniem prof. Sokołowskiego1 przy budowie gniazda w równym stopniu pracuje samiec z samicą i mają mniej więcej równy udział w przynoszeniu budulca. Z kolei Z.Jakubiec i P.Szymoński2 podają, że gałązki znosi samiec, składa je na brzegu gniazda a samica układa je w gnieździe. Obserwacja pewnej pary wykazała, że samiec w okresie wysiadywania jaj dostarczał materiał 46 razy a po wykluciu piskląt 99 razy, natomiast samica, odpowiednio, 5 i 46 razy.

Niewielkie początkowo nowe gniazda są rokrocznie powiększane przez systematycznie dokładany nowy budulec. Z czasem dochodzą do rozmiarów 1,5-2m średnicy i 2m wysokości. Gniazdo mające 4m wysokości zaobserwowano w Polsce i na Węgrzech. Ze względów bezpieczeństwa większą część tego polskiego gniazda usunięto. W Badenii-Wittenbergii na wieży kościelnej było gniazdo średnicy 180cm, wysokości 190cm i o masie ponad 2 tony.

Najczęściej gniazdo jest okrągłe, w kształcie walca ale czasem jest nadbudowywane z jednej strony, gdy nie ma możliwości wylotu na wszystkie strony. Nieregularne gniazdo może z czasem się przechylić i spaść.

W szczelinach każdego gniazda zagnieżdżają się małe ptaszki, jak wróble, mazurki i szpaki. Obserwowano też kawki, pliszki, strzyżyki a nawet pójdźki, pustułki i kraski. W pewnym dużym gnieździe zaobserwowano 40 par wróbli i 5 par kawek. W innym: 10 par wróbli, 5 par mazurków, parę krasek i parę pustułek

Piśmiennictwo:

  1. Jan Sokołowski, Ptaki ziem polskich. PWN, Warszawa 1958
  2. Zbigniew Jakubiec, Przemysław Szymoński, Bociany i Boćki. PTPP Pro Natura, Wrocław 2000

Jajo

W Polsce zwykle w drugiej kwietnia (w Europie Zachodniej, do której bociany wracają wcześniej, jest to już w marcu) samica składa w odstępach dwudniowych 3-5 jaj. Więcej, niż 5 jest wyjątkowo – maksymalnie 7 jaj. Młode osobniki i te, które budowały nowe gniazdo, znoszą mniej jaj, czasem tylko 2. Jaja są początkowo białe, potem brązowawe z plamkami. Wielkość przeciętna 73x52mmm, większe, niż jaja kacze a mniejsze niż jaja gęsie. Przeciętna waga jaja to 110g, co stanowi około 3,4% wagi dorosłego bociana. Ilość jaj zależy też od warunków atmosferycznych i obfitości pożywienia w danym roku. Wysiadywanie jaj trwa 33-34 dni. Jajeczka są często przewracane dziobem przez rodzica, by zapewnić przewietrzenie i równomierne ogrzewanie. Oba ptaki wysiadują po równo, choć bywa, że samiec czasem nawet więcej. W nocy wysiaduje tylko samica. W czasie wysiadywania każdy z rodziców sam stara się o pożywienie dla siebie i partnerzy w gnieździe zmieniają się wielokrotnie w ciągu dni.

Piśmiennictwo:

  1. Jan Sokołowski, Ptaki ziem polskich. PWN, Warszawa 1958
  2. Zbigniew Jakubiec, Przemysław Szymoński, Bociany i Boćki. PTPP Pro Natura, Wrocław 2000

Pisklę

Po 33-34 dniach wysiadywania z jaj wykluwają się pisklęta, zwykle w odstępach dwudniowych (jajeczka też były składane co 2 dni). Zwykle wydostają się ze skorupki samodzielnie, choć czasem rodzic pomaga w końcowym momencie. Po kilku godzinach otwierają oczka i próbują klekotać, choć początkowo nic nie słychać, bo mają jeszcze miękki dziób. Po wykluciu ważą 70-75g, po czterech dniach już dwa razy więcej, a 67po 7 tygodniach ważą już około 3kg. Początkowo ciało pokryte jest szarobiałym, krótkim i rzadkim puchem. Po 2 tygodniach wyrasta nowy, gruby i gęsty puch, który już nie wypada. Teraz pisklak szybko rośnie, powierzchnia skóry się powiększa i między piórkami puchowymi wyrastają pióra właściwe, które coraz bardziej przykrywają puch. Pierwsze wyrastają czarne lotki. Dziób pisklaka jest czarny, nogi ciemnoszare.

Oboje rodzice jednakowo troszczą się o pisklęta. Początkowo je ogrzewają, ponieważ maluszki nie mają jeszcze zdolności regulacji temperatury. Jak jest ciepło a malcy mają już gruby puch, jeden rodzic tylko stoi przy nich na straży. W upalny dzień rodzic stoi tak, by jego cień padał na pisklęta. Młode łatwo się przegrzewają i z otwartymi dziobami zieją podobnie jak pies - jest to sposób na obniżenie temperatury ciała. W czasie deszczu, burzy czy gradobicia rodzic rozkłada skrzydła nad gniazdem i w ten sposób chroni nawet całkiem duże pisklęta.

Jedzenie rodzice przynoszą w wolu i wypluwają na środek gniazda a młode same chwytają je dziobkami. Przed jedzeniem malcy klekoczą – gdyby pisklę nie klekotało, rodzic uznałby je za martwe i wyrzucił z gniazda jak martwy przedmiot. Czasem razem z jedzeniem rodzic przynosi pęk suchego perzu lub trawy, które najpierw rozkłada na środku gniazda niczym obrus i dopiero na to wypluwa pożywienie. Początkowo pokarmem są drobne i miękkie zwierzątka, jak dżdżownice, pasikoniki, z czasem jedzone kawałki są coraz większe. Karmienia, najpierw bardzo częste, stopniowo są coraz rzadsze tak, że przed wylotem z gniazda malcy tracą nawet na wadze.

W wolu rodzic przynosi też wodę, którą wlewa bezpośrednio do małych dziobków. Jednorazowo może przynieść pół litra wody. W czasie upałów rodzic nie tylko poi pisklaki ale też polewa ich ciałka przyniesioną w wolu wodą. Innym sposobem ochładzania młodych jest zanurzenie się rodzica w wodzie w pobliżu gniazda i, po powrocie na gniazdo, machanie skrzydłami, by otrzepać wodę z piór na spragnione ochłody maleństwa.

Obliczono, że gdyby młody bociek w czasie swojego pobytu w gnieździe spożywał tylko jeden rodzaj pokarmu, to od wyklucia do wylotu zjadłby 35-39 kg dżdżownic lub 26-28kg żab, lub 18-19kg drobnych gryzoni. To dowodzi, jak bardzo muszą napracować się bociani rodzice, by zapewnić gromadce potomstwa odpowiednią ilość pożywienia.

Nawet małe pisklęta wystrzykują swoje odchody poza gniazdo, by zachować czystość, choć poruszają się niewiele na swych krótkich nóżkach. Równocześnie z rozwojem lotek wydłużają się nogi i wtedy młode większość dnia stoją. W tym okresie potrafią z daleka rozpoznać swoich rodziców i reagują na ich widok w oddali. Na widok obcego bociana lub drapieżnika reagują inaczej, niż na widok rodzica. Na widok człowieka udają martwe (co wykorzystywane jest przy obrączkowaniu). Gdy są głodne poruszają skrzydłami i wydają piskliwe głosy. Stopniowo coraz częściej rozkładają skrzydła i podskakują, ćwicząc się w lataniu. Początkowo machają skrzydłami szybko i nieporadnie, prawie pionowo podlatując w górę. Tych ćwiczeń mięśni i ścięgien nie należy utożsamiać ze świadomym uczeniem się, gdyż nie jest to naśladowanie rodziców, tylko instynktowne używanie wykształconych już narządów ruchu.

Po około dwóch miesiącach są dorosłe i wyfruwają z gniazda, początkowo na okoliczne dachy czy drzewa, skąd przez pierwsze dni stale wracają do gniazda. Po wylocie, jeszcze przez 2 tygodnie są dokarmiani przez rodziców. Początkowo, na widok rodzica lecącego do gniazda, młode wracają do gniazda i jedzą to, co rodzic wypluje w gnieździe. Nieco później karmienie odbywa się pod gniazdem. Dopiero 70-dniowe młode bocianki stają się samodzielne.

Piśmiennictwo:

  1. Jan Sokołowski, Ptaki ziem polskich. PWN, Warszawa 1958
  2. Zbigniew Jakubiec, Przemysław Szymoński, Bociany i Boćki. PTPP Pro Natura, Wrocław 2000

Technika latania

Bocian biały ma słabo rozwinięte mięśnie piersiowe a dużą powierzchnię skrzydeł, dlatego w locie bije skrzydłami powoli i siłą mięśni lata niechętnie, gdyż łatwo się męczy. Przy pomocy mięśni lata tylko na krótkie, kilkukilometrowe dystanse, na przykład z gniazda na sąsiednią łąkę i z powrotem. Potrafi uderzać skrzydłami 120 razy na minutę.

Na większe dystanse bocian lata lotem szybowcowym, tj. jak szybowiec wykorzystuje kominy ciepłego powietrza. Natrafiwszy na ciepły prąd wznoszący rozkłada i trzyma sztywno skrzydła, zataczając kręgi i tym sposobem po linii spirali jest unoszony ku górze. Pozycja z szyją wyciągniętą do przodu i nieco pochyloną ku dołowi oraz nogami wyciągniętymi ku tyłowi sprzyja zachowaniu statyki szybowca. Po nabraniu wysokości dalej przemieszcza się lotem ślizgowym w pożądanym kierunku, stopniowo tracąc wysokość, aż do natrafienia na kolejny komin ciepłego powietrza. Pułap bocianiego lotu wynosi 1000-2500metrów. Aby znaleźć komin powietrzny, duże stado bocianów leci szerokim frontem i gdy któryś z nich na taki komin natrafi, reszta do niego dołącza.

W polskim klimacie lotem szybowcowym bocian może latać w słoneczne dni, praktycznie tylko między godzinami 10-16, bo tylko wtedy wytwarzają się ciepłe prądy wznoszącego powietrza.

Wędrówkę na zimowiska bociany rozpoczynają już w sierpniu, kiedy słońce jeszcze mocno przygrzewa i tworzą się ciepłe kominy powietrzne.

Piśmiennictwo:

  1. Jan Sokołowski, Ptaki ziem polskich. PWN, Warszawa 1958
  2. Zbigniew Jakubiec, Przemysław Szymoński, Bociany i Boćki. PTPP Pro Natura, Wrocław 2000

Bocianie podróże

Odloty bocianów zaczynają się w sierpniu. Pierwsze odlatują na zimowisko ptaki dorosłe, które nie dochowały się tego roku potomstwa. Następnie lecą tegoroczne młode a dopiero mniej więcej tydzień po nich odlatują rodzice. Bociany, które bardzo późno przystąpiły do lęgów, odlatują we wrześniu i może się zdarzyć, że zostawią w gniazdach nie odchowane młode, bo instynkt podróży jest silniejszy od rodzicielskiego.

Na podstawie przeprowadzonego doświadczenia stwierdzono, że popęd do wędrówek a nawet kierunek lotu są bocianom niejako wrodzone. Otóż przetrzymano w niewoli kilkanaście młodych bocianów aż do jesieni, kiedy wszystkie inne już odleciały, by nie miały przykładu ze strony starszych. Wypuszczone na wolność natychmiast rozpoczęły wędrówkę i zachowały właściwy kierunek lotu.

Trasa przelotu bocianów na zimowiska do Afryki uwarunkowana jest techniką ich latania. Ponieważ do długodystansowego lotu niezbędne są bocianom ciepłe prądy wznoszące, lot ich musi odbywać się nad lądem. Nie mogą lecieć najkrótszą drogą, nad Morzem Śródziemnym, gdyż nad powierzchnią morza wytwarzają się zimne prądy powietrzne, opadające.

Obowiązuje zasada ogólna, że bociany gnieżdżące się na wschód od Łaby lecą trasą wschodnią a te gnieżdżące się na zachód od Łaby - trasą zachodnią.

Trasa wschodnia wiedzie wzdłuż łuku Karpat, przez Półwysep Bałkański, Cieśninę Bosfor, Azję Mniejszą, Izrael, półwysep Synaj i Morze Czerwone do Egiptu, skąd wzdłuż Nilu bociany podążają na południe. Część zatrzymuje się po drodze, nad wielkimi jeziorami i w dorzeczu Konga, natomiast najwytrwalsi docierają do Republiki Południowej Afryki, pokonując w czasie podróży 8-10 tysięcy kilometrów.

Trasa zachodnia prowadzi przez Hiszpanię i Cieśninę Gibraltarską do Afryki północno-zachodniej. Część bocianów pozostaje na zimowisku w Maroku i Algierii, natomiast reszta leci dalej na południe. Nad Saharą narażone są na niebezpieczeństwo głodu i odwodnienia, dlatego jest to wyjątkowo niebezpieczna trasa. Niektóre omijają pustynię od zachodu.

Bywają wyjątki od tej zasady, tzn. niekiedy bociany z zachodu Europy lecą przez Bosfor i odwrotnie, te ze wschodniej Europy lecą przez Gibraltar. Istnieje też trzecia trasa, ale wykorzystywana rzadko, przez Półwysep Apeniński, Sycylię i Maltę do Tunezji.

W drodze powrotnej lecą praktycznie tą samą trasą, którą pokonały jesienią. Drobne wyjątki to np. przelot wzdłuż całego Nilu, aż do delty i dopiero wtedy skręt na wschód, nad półwysep Synaj czy przelot nad półwyspem Dardanele zamiast nad Bosforem. Podróż powrotna jest zwykle krótsza, szybsza, bo po dotarciu do celu "kto pierwszy ten lepszy" do zajęcia gniazda.

Przelot jest możliwy tylko w czasie dobrej, słonecznej pogody, dlatego bociany dziennie przelatują od 50 do 270 km, zależnie od warunków atmosferycznych. Średnia prędkość lotu to około 45km/godzinę. W Afryce warunki klimatyczne są bardziej sprzyjające, dzienny dystans może wynosić dużo więcej, nawet 500-700km. Pozostałą część dnia wykorzystują na poszukiwanie pożywienia i odpoczynek.

Piśmiennictwo:

  1. Jan Sokołowski, Ptaki ziem polskich. PWN, Warszawa 1958
  2. Zbigniew Jakubiec, Przemysław Szymoński, Bociany i Boćki. PTPP Pro Natura, Wrocław 2000

O projekcie

Statystyki

Użytkowników online: 7
Liczba odwiedzin: 8593168

© 2007-2024 www.bociany.edu.pl, wszelkie prawa zastrzeżone.
dizajn i wykonanie: NFIS