BOCIANY INTEGRUJĄ
Zamknięty przez: myewa Nie 02 Sty, 22 15:41 |
Ludzka głupota |
Autor |
Wiadomość |
belcia
Dołączyła: 15 Kwi 2007 Posty: 5293 Skąd: Łódż
|
|
Wysłany: Pon 05 Maj, 08 16:58
|
|
|
Mam nadzieję że w dobrym wątku zostawię Wam wiadomość o jakimś "czubku" ,który zabił z wiatrówki w niedzielę tj.4 maja siedzącego i wysiadującego jaja na gnieżdzie bociana. Przeczytajcie artykuł z wiadomości z onet-u, podawano również tę informację dzisiaj w radiu WAWA.
http://wiadomosci.onet.pl...ciana,item.html |
|
|
|
|
MIKI
before MIKI_KRAKOW
Dołączyła: 24 Mar 2007 Posty: 1997 Skąd: Kraków
|
|
Wysłany: Pon 05 Maj, 08 17:17
|
|
|
To ja dorzucę wiadomość z krakowskiego dodatku "Gazety Wyborczej":
Hodowca gołębi zabił rzadkiego ptaka
Bartłomiej Kuraś 2008-05-04, ostatnia aktualizacja 2008-05-04 21:56
Krakowski hodowca gołębi zabił kamieniem i kijem raroga stepowego, rzadkiego drapieżnego ptaka, który na lotnisku w Balicach miał płoszyć inne ptaki. Zabójcy grożą dwa lata więzienia. Pół roku temu w podobnym okolicznościach zginął w Małopolsce orzeł przedni.
Drapieżny ptak wleciał w czwartek na podwórko Edwarda Cz. przy ul. Powstania Styczniowego, niedaleko lotniska w Balicach. Właściciel posesji chwycił kamień i rzucił w stronę raroga. Trafił tak, że ranny ptak nie potrafił już odlecieć. Dobił go kijem i zakopał.
- Bałem się o swoje gołębie, dlatego chwyciłem kamień. Chciałem go tylko przepłoszyć, ale on nie potrafił już odlecieć - mówi Edward Cz.
Ptaka odnaleźli krakowscy policjanci dzięki specjalnemu nadajnikowi, który miał raróg. Wcześniej jego zaginięcie funkcjonariuszom zgłosiło szefostwo portu lotniczego.
- Międzynarodowy Port Lotniczy w Krakowie poinformował nas o zagrożeniu dla startujących i lądujących samolotów. Powodem zagrożenia było zaginięcie jednego z ptaków specjalnie tresowanych i trzymanych na terenie lotniska do płoszenia ptaków latających nad lotniskiem - podaje młodszy inspektor Dariusz Nowak, rzecznik małopolskiej policji.
Szefostwo lotniska dysponuje jeszcze trzema innymi takimi ptakami. Wartość raroga stepowego wyceniono na 10 tys. zł.
- Wyjaśniamy wszelkie okoliczności śmierci ptaka, który znajduje się pod ścisłą ochroną, czy ewentualnie doszło przekroczenia prawa przez człowieka, który go zabił - informuje Nowak.
Artykuł 181 kodeksu karnego mówi, że "ten, kto niszczy albo uszkadza rośliny lub zwierzęta pozostające pod ochroną gatunkową, powodując istotną szkodę, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch".
Na początku listopada w podobnych okolicznościach zginął w Małopolsce bardzo rzadki orzeł przedni, który wylądował na jednej z posesji w Nowym Targu, próbując dostać się do gołębnika. Jak twierdził właściciel posesji, drapieżny ptak sam złamał sobie skrzydło podczas ataku na gołębie. Jednak w tamtym przypadku mężczyzna nie próbował pozbyć się rannego orła, ale zawiadomił o zdarzeniu miejscowego leśnika. Orzeł trafił na kurację do stacji badawczej Wydziału Hodowli i Biologii Zwierząt Akademii Rolniczej w krakowskich Mydlnikach, jednak mimo intensywnego leczenia nie przeżył.
Raróg to ptak drapieżny z rodziny sokołowatych zamieszkujący wschodnią Europę i zachodnią Azję. Zimuje w Etiopii, na Półwyspie Arabskim, w północnych Indiach i zachodnich Chinach. W Polsce pojawia się regularnie. Waży około kilograma, długość ciała ptaka osiąga około 50 cm, a rozpiętość skrzydeł około 140 cm. Jest pod ochroną. Najprawdopodobniej jego polska nazwa wywodzi się od łacińskiego słowa "rarus", czyli "rzadki". |
_________________ Bogatym nie jest ten kto posiada, lecz ten kto daje. Jan Paweł II |
|
|
|
|
Ella
Dołączyła: 13 Cze 2007 Posty: 76 Skąd: Norwalk, USA
|
|
Wysłany: Pon 05 Maj, 08 19:31
|
|
|
Niestety, ludzka glupota, bezmyslnosc, okrucienstwo i bardzo male kary przewidziane w prawie polskim za podobne wykroczenia sa obezwladniajace
Idiotow czlekopodbnych na tym swiecie nigdy nie zabraknie
Podobnie bulwersujaca jest sprawa zabitego misia, obecnie toczy sie rozprawa sadowa, mam powazne obawy ze skonczy sie tylko na "zawiasach" dla turystow-mordercow. |
|
|
|
|
Valdi
Dołączył: 12 Kwi 2007 Posty: 267 Skąd: Brzesko / mał.
|
|
Wysłany: Czw 19 Cze, 08 18:14
|
|
|
Przeglądajac "Forum Przyroda" natknąłem się na taki dramatyczny artykuł:
Zródło:
http://www.poranny.pl/app...ION07/471917190
Kurier Poranny
Cytat: | Wasilków
18 czerwca 2008 - 2:00
Spaliło się gniazdo bocianów
Bociany wybudowały gniazdo przy Grodzieńskiej. Założyły rodzinkę, no a później ktoś to zniszczył - mówi Czesław Sańczyk z Wasilkowa.
Kilka miesięcy temu para bocianów wybrała sobie na budowę gniazda komin na budynku przy ulicy Grodzieńskiej w Wasilkowie. Jego właścicielem jest Janusz Rydzewski, szef firmy JR-Tech. Jak poinformowała policja, jeden z jego pracowników postanowił spalić śmieci w zakładowym piecu.
Pięć minut i po wszystkim
- Zaczął iść dym z komina. Zapaliło się gniazdo i koniec. Po jakichś pięciu minutach wszystko wpadło do komina - relacjonuje Stanisława Zdanowicz, naoczny świadek pożaru.
- Bocian przyleciał i zaczął coś tam grzebać. Zadzwoniłem do Ochrony Środowiska, potem do Straży Wojewódzkiej. Wysłali strażaków, ale ci nie zdołali już nic uratować - mówi Sańczyk.
- Najgorsza to była tragedia tych bocianów. One na te palące gniazdo wchodziły, a strażak je odganiał - opowiada Zdanowicz.
Jak poinformował nas rzecznik białostockiej policji Tomasz Krupa, w gnieździe były dwa jaja. Maciej Czauż z wasilkowskiej Ochotniczej Straży Pożarnej precyzuje te informacje: - Jedno jajko było już rozbite i pojawił się w nim pisklak.
Raczej nieszczęśliwy przypadek
Sańczyk nie ma wątpliwości, że to było celowe podpalenie. Właściciel posesji odpiera te zarzuty.
- Jestem wstrząśnięty. Nie wiem, jak doszło do tego podpalenia. Ja żadnych poleceń nie wydawałem - twierdzi Rydzewski. - Podejrzewam, że to nieszczęśliwy wypadek. Mnie gniazdo nie przeszkadzało, tym bardziej, że jesienią można z tym fantem zrobić, co się chce. Można było poprosić ekologów, żeby je zdjęli. To gniazdo mogło być tu przez cały czas.
Pomimo tragedii, jeden z bocianów codziennie przesiaduje na feralnym kominie: - O czwartej z rana zawsze klekocze - opowiada Zdanowicz.
- To było praktycznie jak chata z dziećmi - dodaje jej sąsiad Zbigniew Małuszycki.
To jednak przestępstwo
Świadkowie wydarzenia nie chcą, by o całej sprawie zapomniała policja.
- Zwierzęta mają serce, czują, i rozumują po swojemu, więc nie można im krzywdy robić.
Tej sprawy nie można tak zostawić. Trzeba jakieś konsekwencje za pożar gniazda bocianiego wyciągnąć. Przecież nikomu nie przeszkadzało - uważa Zdanowicz.
Jak przyznał Krupa, policja nie prowadzi żadnego postępowania.
- To jest przestępstwo. Gniazda bocianie, jaja, pisklęta i same bociany są chronione prawem - wyjaśnia Łukasz Meina z białostockiego oddziału Polskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków. - Zbadamy tę sprawę i jeżeli będą odpowiednie przesłanki, to zawiadomimy prokuraturę.
- Żeby to podpalenie było. W tym piecu nigdy żadnych śmieci nie paliliśmy. Na śmieci mamy kontener - zarzeka się Rydzewski i deklaruje: - Jeśli ktoś będzie chciał pomóc bocianom, wybudować im gniazdo, nie stawiam przeszkód. Jeżeli będzie trzeba, to w jakiś sposób to nawet to wspomogę. |
To był chyba jakiś spóźniony lęg (o ile wiadomości są prawdziwe) Mam nadzieję, że ktoś za to zostanie surowo ukarany! |
|
|
|
|
Maras
Dołączył: 24 Lut 2007 Posty: 160 Skąd: Ostrów Wlkp.
|
|
Wysłany: Pon 23 Cze, 08 10:39 Zabito czarne bociany
|
|
|
Kto zabił czarne bociany w jednym z kaliskich lasów? Leśnicy z Nadleśnictwa Kalisz znaleźli wycięty dąb, a w nim gniazdo z trzema martwymi pisklętami. Prawdopodobnie sprawca chciał się pozbyć ptaków, bo myślał, że są to młode jakiegoś drapieżnika. Być może pomylił je z jastrzębiem.
"O celowym zabiciu piskląt świadczy też to, że sprawca, albo sprawcy nie zabrali ściętego drzewa" - powiedział RC Mirosław Niczyporuk, zastępca dyrektora w Nadleśnictwie Kalisz.
Dokumentacja z martwymi pisklętami została przekazana wojewódzkiemu konserwatorowi przyrody.
Bocian czarny to niezwykle rzadki okaz. Dlatego jest objęty ścisłą ochroną. Żyje w dużych lasach, z dala od ludzkich skupisk. Toteż niełatwo jest go zobaczyć.
Za zabicie ptaków spracy może grozić nawet 2 lata więzienia.
źródło: www.rc.fm |
|
|
|
|
belcia
Dołączyła: 15 Kwi 2007 Posty: 5293 Skąd: Łódż
|
|
Wysłany: Wto 15 Wrz, 15 19:41 Postrzelony bocian
|
|
|
Nie potrzeba przelotu nad Libanem. Okazuje się, że do tego bociana strzelano w Polsce.
Ten bocian został postrzelony z wiatrówki w Polsce,został przewieziony do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu. (http://www.tvn24.pl)
http://www.tvn24.pl/krako...wac,577408.html |
|
|
|
|
|
|
Forum jest integralną częścią projektu "Bociany Integrują".
Administratorzy nie ponoszą odpowiedzialności za wypowiedzi użytkowników. |