Jedno z piskląt Alberta i Miny zostało ranne, ale wyjęto je z gniazda. A do gniazda trafiły 2 małe bociany.
Mały miał dziwne ustawienie skrzydła, co było widoczne dzięki kamerze.
Ponieważ skrzydło samo nie mogło rosnąć poprawnie, przeniesiono go do kliniki w Magdeburgu.
Tam nastawiono mu skrzydło.Teraz jest pod opieką Eriki Herbst. Po 14 dniach wróci znów do kliniki na kontrolę.
Albertowi i Minie oddano do adopcji dwoje piskląt Jabulani i Taipę.
Wykluły się w innym gnieździe 11.06. W zwiąku z wypadkiem jednego z rodziców zabrano je stamtąd i przywieziono do Loburg.
Akcja przebiegła bez problemów. Oba dorosłe bociany opiekują się nimi na równi z pozostawionym w gnieździe ich własnym małym bociankiem.
Dzieci Alberta i Miny latają, ale jeszcze wracają do gniazda.
Zdjęcia umieszczone na stronie wykonał Ulrich Kemper 10 i 13 sierpnia.
____________________________
Młode zapewne rozpoczęły już wędrówkę na południe.
Albert i Mina wzmocnią się po trudach wychowania piskląt i również wyruszą.
Czego należy spodziewać się lada dzień.myewa - Wto 24 Sie, 10 18:57 2 młode bociany (jedno dziecko własne, jedno adoptowane) prawdopodobnie w niedzielę 22.08 rozpoczęły migrację.
W Loburg jeszcze przebywa adoptowany bocianek Taipa.
Miny również nie widziano w gnieździe, ale Albert jeszcze nie odleciał.