Zagrożenia i ochrona - Fritz z Papendorf
kasia8 - Pon 10 Wrz, 07 20:17 Temat postu: Fritz z Papendorf Bocian z protezą to Fritz. Ale to dłuższa historia. Fritz niestety już nie żyje. Wego, Ty trochę potłumacz o Fritzu, ja dołoże się, jeśłi będzie trzeba.
Uwaga : wszystkie informacje i fotki w tym temacie pochodza z forum Papendorf
http://papendorf.heidke.de/wbb2/index.php
kasia8 - Wto 11 Wrz, 07 17:48
Obiecana przez Wegę i przeze mnie historia Fritza, bociana z protezą.
19.czerwca 2002 pod drzwi pewnej rodziny z Pampow spadł mały bocianek, prawdopodobnie wyrzucony z gniazda przez rodziców. Nazwany został Fritz i wychowany na "domowego boćka". Fritz znany był w okolicy, ale to nie znaczy, że był przez wszystkich lubiany.Ale wszyscy wiedzieli, że codziennie o godz. 13 Fritz zjawi się w gospodzie po parówkę i kawałek sera.
Fritza spotkało w zyciu wiele złego. W połowie listopada ktos postrzelił Fritz w prawą nogę. Wtedy właśnie Fritz trafił do Jensa (właściciel schroniska w Papendorfie).To nie koniec nieszczęść. 13 lipca 2003 roku Fritz, który ufał ludziom, został stratowany przez motorower. Jego lewa noga została strzaskana i trzeba było ja amputować.
Jeszcze tego samego dnia do Jensa zgłosił się ortopeda Andreas Huch z Pasewalku i zaoferował swoja pomoc w dopasowaniu protezy dla Fritza.
To początek tej historii, dalszy ciąg nastapi....
wega - Wto 11 Wrz, 07 18:47
Andreas Huck : " To jest pierwsza proteza, ktora zrobie dla zwierzecia. Technologia wykonania jest taka sama, jak protezy dla czlowieka".
Proteze, zastepujaca stope bociana wykona z gipsu, silikonu i neoprenu. Czy Fritz bedzie zadowolony z protezy, okaze sie za kilka dni, po jej dopasowaniu sie.
Niestety, proteza wkrotce sie popsula.
Jest juz pazdziernik, Fritz nie odleci z innymi bocianami do Afryki, musi zostac w Papendorf , ale widac, ze jest mu tu dobrze.
cdn...
kasia8 - Śro 12 Wrz, 07 18:21
gniazdo wieczorem. Czyżby Fee przeniosła się do chłopaków?
Miałam rację,Fee jest u chłopaków,już nie marznie w gniezdzie
Karolek w środku towarzystwa
[ Dodano: 2007-09-12, 21:59 ]
Wiosną 2005 roku Fritz stwierdził, że jest wystarczająco dorosły,zeby wybudowac własny dom. Po całym dachu poniewierały sie gałęzie, które Fritz ściągał zewsząd. Jens postanowił pomóc i na dachu stanął kosz. Fritz zajął go natychmiast i czuł sie w nim bardzo dobrze.
Zim jednak nie spędzał w swoim gniazdku, znał przecież cieplejsze miejsca
Gdy już Fritz miał gniazdo, brakowało mu już tylko rodziny. Wiosną zeszłego roku pojawiła się pewna dama, co wywołało u Fritza wielka radosc
Dama wydawała się byc zainteresowaną, ale jak sie pozniej okazało tylko jedzeniem Fritza, bo jak sie najadła, to odleciała. To było jedyne tego rodzaju spotkanie Fritza.
cdn
wega - Czw 13 Wrz, 07 16:57
Codzienny rytual
Fritz codziennie odwiedza brata Jensa Krügera, ktory mieszka po przeciwnej stronie podworka. Stol ze sniadaniem jest juz nakryty, Fritz przychodzi na czas.
" dzien dobry" !
po zjedzeniu i sprzatnieciu stolu Fritz dziekuje, ma jednak jeszcze cos do zrobienia :
najpierw klaszcze Jensa brat:
a Fritz grzecznie odpowiada, w typowy dla siebie sposob:
i ostatecznie zegna sie - czesc...
cdn...
kasia8 - Pią 14 Wrz, 07 07:49
A oto ciąg dalszy historii Fritza
Fritz zaprzyjaznił się bardzo z pewną starszą panią z miejscowości Papendorf. Prawie codziennie odwiedzał ją i za swoją "wierność" wynagradzany był smakołykami. Jednak pewnego dnia starsza pani zmarła. Uroczystości pogrzebowe odbywały się najpierw w kosciele, potem kondukt przeszedł przez całą miejscowość na cmentarz. Fritz stał najpierw przed kosciołem, jakby czekał, aż w środku wszystko się skończy. Gdy kondukt ruszył spod kościoła, Fritz nie pozwolił się zabrać, tylko na piechotę szedł za trumną. Zatrzymał się przy swoim domu, tam przepuścił kondukt.
A to Fritz sprzątający swoje gniazdko ukradzionym w przedszkolu mopem
|
|
|